Czwórka magów wyruszyła na wyprawę, celem była przełęcz Moholt, na Pogórzu, na południowych krańcach ziem kontrolowanych przez Cesarstwo. Pogórze, należy do Księstwa Sudlandu, związanego lennym hołdem z Cesarzem. W tym jednak okresie, był to teraz niebezpieczny i wrogi - z gór schodziły raz za razem komanda Orków, a górskie osady i zamki znajdowały się bardzo często we władzy Czarnoksiężników.
Prawdopodobnie jeden z nich, należący do Kruczego Bractwa, miał uprowadzić i przetrzymywać ciało Feriusa, pogrążone w letargu.
Dun-Maeris, Sish Keteb, niemy Ksarus i Godric wyruszyli z Horatii ostatniego dnia lata. Portal przeniósł ich do warownej osady Ringen, która kontrolowała szlak do Pogórza. Gęstniejący Mrok i magiczna emanacja Zła uniemożliwiały teleportacje bliżej celu.
Czwórka magów zdecydowała się na podróż Skalną Włócznią, tak nazywano groblę przecinającą Bagniska Ringen. Podczas wielogodzinnej podróży, zostali zaatakowani przez bagiennego stwora, który atakował ich mackami oraz przez grupę Orków. Orcze łodzie zostały pokonane głównie dzięki mocom Ksarusa.
Kiedy bohaterowie znaleźli się już na Pogórzu, upewnili się że celem ich misji jest zamek Zapad, na Przełęczy Moholt. Podróż trwała dwa tygodnie.
Po ustaleniu wspólnego celu - pokonanie Czarnoksiężnika z zamku Zapad - Korolieva, magowie i Shaeidowie połączyli swoje siły.
Plan dostania się do silnie strzeżonej fortecy zakładał wykorzystanie "lotni" zaprojektowanych przez Dun-Maerisa.
Rankiem, ośmiu śmiałków przypuściło "cichy" atak.
Wykorzystując moce Ksarusa i Dun-Maerisa dostali się do czarodziejskiej wieży, jednej z trzech baszt znajdujących się w zamku.
Pierwszą częścią planu było uratowanie shaeidańskiej kobiety. Niestety, po dotarciu do miejsca w którym można było "wyczuć" jej aurę, Mrok przypuścił atak, a Shaeidowie zostali "odcięci" od magów i rycerza. Rycerz, wyczerpany trudami wyprawy i "złamany" swoją bezsilnością, stracił przytomność.
W międzyczasie z Ksarusem skontaktował się mentalnie Czarnoksiężnik. Drużyna skierowała się do prawdopodobnego miejsca przetrzymywania ciała Feriusa.
Po drodze, Sish i Godric pokonali brutalną siłą ognia i ziemi kilka tuzinów najemnych wojowników Czarnoksieżnika, musieli poradzić sobie także z atakiem uczniów Korolieva, wykorzystujących przebiegle umiejętność "Kradzieży Mocy".
Finalna walka odbyła się w jednej z baszt. Na magów spadł atak dziwnych stworów i istot magii: czarodziejskiego kota (!), białych kruków, z ostrymi jak stal piórami i "żywych" kajdanów, które ograniczały zdolności magiczne. Zaatakowali także ostatni z uczniów Czarnoksiężnika.
Po pokonaniu tych trudności, okazało się że nie można zlokalizować Feriusa. Po namowie Dun-Maerisa, Godric udał się do Krainy Mogg, wykorzystując Pierścień Mytha.
Tam dokonano wyroku na przetrzymywanej w uwięzieniu "świadomości" Feriusa. Spowodowało to "obudzenie" się Feriusa z letargu w Rzeczywistości. Magowie wyczuli jego aurę.
Na dziedzińcu zamku, niespodziewanie, pojawił się przywódca najemników, ciągnąc zmasakrowane ciało Korolieva. Zdradzony Czarnoksięznik miał się stać karta przetargową. Niestety zmęczeni walką czarodzieje nie podjęli rozmów. Najemnik został zabity przez Sisha, Koroliev "dobity" przez Godrica.
Po odzyskaniu dochodzącego do siebie Feriusa, "obitego" przy okazji przez Sisha magowie zdecydowali się na powrót do miejsca, w którym utracili wcześniej kontakt z Shaeidami.
Tam ujrzeli zmasakrowane zwłoki dwóch służących, martwą shaeidańską księżniczkę i jej rozpaczającego brata - Fleriela. Rycerz, który chwile wcześniej odzyskał "zmysły" rozpaczał i wyklinał, widać mocno kochał zabitą. Freriel, pogrążony w żalu, podał ciało swojej siostry rycerzowi, po czym przebił się mieczem. Dogorywając, podarował Vilherdowi niezwykłe ostrze, świecące błękitnym, artefaktycznym światłem.
Wykorzystując portale, wywoływane przez Magiczne Pergaminy, magowie dostali się do Horatii, jednakże nie obyło się bez komplikacji. Dun-Maeris, Ksarus i Ferius ruszyli pierwsi. Zaraz po nich Sish, rozpaczający rycerz i jego artefaktyczy miecz. Niestety energia ostrza zakłóciła "przejście". Vilherd i ostrze zniknęli, Sish z oderwana ręką dotarł do wieży w Horatii. Niestety nie było już portalu dla Godrica, trzymającego ciało zabitej shaeidańskiej księżniczki.
Dodatkowo eksplozja w portalu spowodowała zniszczenie komnaty.
W obliczu śmierci, Godric zdołał jedynie pomodlić się żarliwie do jednego z bóstw natury - do swojej patronki - Pani Ognia. Niszczoną przez skały i kamienie komnatę, wypełnił potężny, magiczny, przedwieczny Ogień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz