piątek, 4 kwietnia 2014

Zamek Pana Koffu. Epizod 4: W górę…

Poprzednie epizody (czytaj) 

Słudzy Koffu ponaglali, drużyna spoglądała na siebie i rozważała możliwości. Aram czuł się silny swą Magią, dla Salvinusa Magia była zarówno wybawieniem jak i przekleństwem, czas był dlań najważniejszy. Issija cieszyła się w duchu, na spotkanie z bratem, ściskała w dłoni żeleźce włóczni – mogło jej pomóc w misji. Rami czuł euforię – wewnętrzna siła płynąca od Trzynastu wypełniała jego mięśnie, wzmacniała jego myśli – niestety jego ukochany łuk nie był w pełni sprawny, zbroja uległa zniszczeniu… 

Pozostała mu przepaska biodrowa i przyniesiona przez uczniów Koffu tunika ze skórzanym pasem, hełm i resztka ekwipunku… 

Haffi- Yuf spoglądał na swą panią, niepewny dalszego losu, nie był magiem, miał tylko miecz i całą masę odwagi – ale czy to mogło wystarczyć?

- Musicie się spieszyć – przemówili, naprzemienne, uczniowie Koffu. – Istnieje pięć portali, drzwi do sfer, w których zaczepiono cumy. Gdy tam dotrzecie, musicie pamiętać, ze przekroczycie próg rzeczywistości, ale wszystkie światy, z którymi połączony jest zamek są realne, panują tam albo takie same jak tu, albo tylko lekko różniące się warunki. Magia wszędzie jest taka sama – będzie waszym orężem… Musicie dokonac wyboru. Pięć drzwi – pięć symboli. Oto one…

Przed drzewem uformowało się pięć portali – każdy z nich lśnił innym kolorem, nad każdym unosił się symbol.

Biała magiczna tafla a nad nią eteralny róg, mityczne naczynie. Czarny portal i nad nim trzy lewitujące wokół siebie, szare kamienie. Złote magiczne drzwi i pęk eteralnych traw, lub ziół… Błękitna tafla, przypominająca wodę i unoszące się nad nią krople, jak zatrzymany w bezruchu deszcz. Na końcu portal lśniący żywą czerwienią, nad nim zawieszony płomień…

- Niestety – rzekł jeden z uczniów – symbole bywają zdradliwe. Wybierajcie sercem i Magią, nie rozumem.

Członkowie kompanii spojrzeli na siebie. 

Pierwszy ruszył Salvinus, bez wahania wybrał żółty portal, następnie Rami – błękitny. Później, zaskakując pozostałych, issija popchnęła Haffiego w stronę białego magicznego przejścia, po drodze barbarzyńca szarpnął za szatę jednego z uczniów Koffu – we trójkę zniknęli w portalu… Aram obserwował to z kamienną twarzą, drugi z uczniów zaczął się denerwować, zadając wyjaśnień. Aram wzruszył ramionami:

- Przyznam, że nie wiem co księżniczka robi. Tak naprawdę podejrzewam, że nawet ona sama dopiero po drugiej stronie portalu zastanowi się nad tym co zrobiła. Jednak jeżeli chcesz się dowiedzieć to możesz za nią iść i ją zapytać,  ja nie zaryzykuję, jest gotowa zabić mnie nawet dla swojego kaprysu.

Później próbował jeszcze negocjować, ale uczeń Koffu przyznał, ze tylko wypełnia rozkazy. Dodał, ze należy odwiedzić wszystkie pięć miejsc, ktoś będzie musiał zerwać dodatkową cumę. Ostatecznie Aram wkroczył do czarnego portalu, uśmiechając się, na koniec rzucił:


- Zaraz wrócę załatwić sprawę z drugim... skoro wy sobie nie dajecie z nim radę.


[c.d.n.]



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz