sobota, 25 października 2014

Ostrza i Czary Epizod 16: Cień nad Doliną Lodowego Smoka. W sieci kłamstw. /ZAKOŃCZONY/

Poprzednie epizody (przeczytaj)


Członkowie drużyny, Salvinus, Krumm, Aaron Samet i Niklas, przeszli przez podgrodzie, widząc strach i niepokój mieszkańców. Salvinus na moment opuścił towarzyszy, a gdy powrócił – wydawał się zaintrygowany…
Przed bramą kasztelu zatrzymały ich straże – kapłani i topornicy jarla. Władca Kjeven prosił do siebie jednie Niklasa. Czarny mag uparł się i wymógł u jarla potrzebę wejścia na naradę wszystkich członków drużyny… 




Tak też się stało – Salvinus, Krumm, Aaron Samet i Niklas wmaszerowali do drewnianego dworu Jarla Reidmara. W jednej z sal zastawi władcę siedzącego na podwyższeniu, z kościaną fajką w ustach. U jego stóp przycupnął chłopak, młodzik, tuz u progu dorosłości – został przedstawiony jako Horik, syn Brigga i okazał się zbiegłym z kraju Thunnów dziedzicem zmarłego w dziwnych okolicznościach jarla Brigga… Tuz obok chłopaka siedział jego opiekun, starszy mężczyzna o zaciętej twarzy i chmurnym obliczu.
W sali znajdowało się także dwóch kapłanów Trzynastu, rosły Nord przedstawiony jako Norgrimm, syn Phyma, reprezentujący Torrum Galdra oraz nieznajomy w kapturze, pochylony nad stołem, zaciskający kubek w garści.

Narada trwała całą noc, była burzliwa i pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji
Oto co ustalono i co było jej sednem.

Po pierwsze: wedle słów jarla, młodzieńca Horika i Norgrimma – Trael Zielony, twórca Kniei był szaleńcem, a pod Kjeven prózno było szukać artefaktycznych Mocy Smoka, powiązywanych z Pierwszym Nordem – Skagerrakiem… Trael postradał zmysły, lub chciał po prostu wykorzystać Knieję jako „kartę” w walce przeciw rosnącemu w siłę Kultowi Trzynastu…

Po wtóre: pod dnem Doliny Lodowego Smoka tkwiła pewnego rodzaju Mocdrzemał tam, uwięziony przed wiekami, przez shaeidów, Czarny Smok, którego zamierzali obudzić wysłannicy Mroku – czarodzieje z Torrum Galdra… znali oni lokalizację wejścia do podziemi…

Kolejne wieści: nie całe Torrum Galdra, północna ostoja i szkoła magów, poddały się Mrokowi, toczyła się tam walka między zwolennikami równowagi i mrocznej, swobodniejszej stronyNorgrimm, syn Phyma reprezentował tych, którzy chcieli powstrzymać Mrok, zapewniał, ze walka nie została rozstrzygnięta…

Po czwarte: mroczni magowie z Torrum Galdra, zwani przez Norgrimma „buntownikami”, mieli wsparcie potężnego jarla Kormaka, wuja młodego Brigga, i chcieli przeprowadzić „powrót ducha Skagerraka”…

Po piąte: ujawnił się wysłannik Strażników Równowagi, magów z Szarej Wieży z Horatii, ów pijak siedzący przy stole, przedstawiający się jako Loo-Har Dun-Maeris, z rodu słynnych czarodziei – Maerisów…

Po szóste: także członkowie drużyny okazali swoje prawdziwe oblicza i motywacje, Krumm przedstawił siebie jako wysłannika Białobrodych, a Aaron Samet zdradził swoją przynależność do spraw Całunu…

Na koniec: jarl, w trakcie narady, sondował sytuację, szukał rozwiązań, na koniec wzburzył się , rozumiejąc, ze zarówno kapłani, jak i otaczający go magowie rozgrywają własne „partie”, traktując go jako „przedmiot”. Próbowano odwieść go od ceremonii ofiarowania dzieci – przerwał jednak naradę i wypędził gości

Kapłani poprosili magów do jednej z bocznych sal i zaproponowali kontynuowanie narady – już bez obecności jarla – wszyscy zebrani doszli do wniosku, ze powinni współpracować przeciw Mrokowi, pomimo niesnasek i różnic w pojmowaniu kwestii Mocy i wiary…

W tym samym czasie Aram, Eroch i Varisella, w Kniei, kontynuowali swoją misję,  kierowali się ku magicznym wrotom wypełnionym Chaosem i Mrokiem…
Gdy zbliżyli się do celu – dojrzeli gęstniejący las, coraz mniej światła i opary niezwykłej ni to mgły, ni to kurtyny mroku…
Ponad nimi pojawiły się małe, dziwaczne istotki, błyskające oczyma, zwinne, ogoniaste i jak się okazało niezwykle ruchliwe… Potrafiły się teleportować, czemu towarzyszyły charakterystyczne dźwięki („ffuf”)…
Magowie uruchomili bariery Esencji, nim stworzenia Mroku, bo niechybnie nimi były, spadły im na głowy… Eroch Gładkolicy wystąpił z wnętrza osłony, a jeden z napastników zdołał wczepić mu się w kaftan – „ffufnęło” i zniknęli – istotka wraz z czarownikiem…


Aram i Varisella byli wstrząśnięci, trudno było to nazwać walką, ale wydarzenia przyspieszyły. Istotki próbowały dostać sie do wnętrza sfer, a magowie starali sie im sprzeciwić...
Aram zapłonął nawet i mimowolnie uwolnił Smocze Zionięcie, ale na szczęście zrobił to pod powierzchnia gruntu - tam przeniósł go swa mocą jeden ze stworów... Zatrzęsła się ziemia... Istotki przeraziły sie i uciekły... 

Magowie szukali Erocha, ale wkrótce zaniechali starań - brakowało im czasu... Postanowili skupić sie na zamykaniu magicznego portalu chaosu i mroku... 
Stanęli przed tętniącymi czernią wrotami, z których poczęły wydostawać sie dziwaczne, drgające pnącza...  

Magowie zostali zaatakowani. Z portalu wyskoczyły tuziny zielonoskórych, drobnych kształtem driad... Ich ciała pokrywały wijące sie rośliny, napastniczki wydawały bojowe okrzyki, dzierżyły groźnie wyglądające ostrza... 
Wtem, obok magów pojawił sie rosły osobnik, wielki jak góra i łysy... Aram rozpoznał w nim domniemanego assasyna, Varisella - swojego niemego sługę - Malphite'a... 
Nie bylo czasu na pytania. Walczyli.  W napastniczkach Aram dostrzegł podobieństwo do swej dawnej towarzyszki - barbarzyńskiej issiji... Magia bywała przewrotna... 

Gdy zielonoskóre przeciwniczki zostały pokonane, magowie podjęli próbę zamknięcia lub zniszczenia wrót... 
Varisella porozumiał sie z mistrzem - Sarifem Humzą - a ten wsparł młodego czarodzieja radą... Zdecydowali sie na ciśniecie w portal magiczną kulą, którą Malphite przechował dla Variselli...  

Wyładowanie energii zniszczyło Magię  portalu, który zapadł się i rozproszył swą energię, Knieja byłą bezpieczna, zadanie wykonane.

Tymczasem narada w Kjeven, ta druga, właściwa – zakończyła się postanowieniem: na czas kłopotów w Dolinie, magowie i kapłani Trzynastu winni schować swe interesy, podać sobie dłonie, walczyć wspólnie – przeciw Mrokowi…

Zdradzono dwa istotne fakty.
Po pierwsze jarl, najprawdopodobniej, nie był ojcem trojaczków, a ich prawdziwy ojciec, potężny, acz chaotyczny czarodziej – Sish Keteb - knuł w celu ich wykradnięcia, co samo w sobie, nie wydawało się najgorszą ewentualnością, ceremonia ofiarowania nie leżała bowiem w interesie nikogo z radzących… nawet kapłanów…
Po wtóre Loo-Har Dun-Maeris i Norgrimm, syn Phyma, pojmali kobietę-czarodziejkę, pracująca na rzecz buntowników z Torrum Galdra – znała ona miejsce zejścia do podziemi w których spoczywał smok – należało ja tylko odpowiednio przesłuchać…

Przesłuchaniem zajął się młody Aaron Samet, wykorzystując swoje talenty Sztuki Umysłu. Odniósł sukces – drużyna weszła w posiadanie potrzebnej wiedzy. Sama przesłuchiwana została w międzyczasie zabita…

Jeszcze przed świtem zaczęła formować się drużyna mająca udać się do smoczej jaskini, lecz wydarzyła się rzecz gwałtowna i dla niektórych niespodziewana – Sish Keteb, przybrawszy postać potężnego, humanoidalnego stwora dostał się do jarlowego kasztelu i uprowadził trojaczki – walczył z nim jakiś potężny kapłan, ale zmiennokształtny mag uciekł poza gród…

Krumm zawezwał z Kniei swych towarzyszy – Salvinus zdziwił się na widok Malphite’a, zasmucił na wieść o zniknięciu Erocha i przywitał Arama i Varisellę słowami:

- Witajcie z powrotem. Jest smok do ubicia!

 Już będąc u bram grodu, w pierwszych barwach świtu, członkowie drużyny natknęli się na ukorzonego i pozornie bezbronnego Kościeja – nekromanta oddawał się w ręce czarodziei, proponując swoją służbę przeciwko Koffu… Nikt nie chciał mu wierzyć, a kapłani Trzynastu od razu pojmali niecnego czarnoksiężnika – zakuli go w poświęcone kajdany i wtrącili do lochu…

To nie był koniec sensacyjnych wydarzeń. Ziemia zatrzęsła się pod cała doliną – w oddali, o kilka dni drogi na wschód, doszło do potężnego magicznego trzęsienia ziemi – drużyna, pełna niespokojnych myśli wyruszyła ku przeznaczeniu…

Obok Salvinusa, Krumma Viggfrassa, Arama z Hawaar, Aarona Sameta i Variselli Torpaqa, przeciw Czarnemu Smokowi mieli wyruszyć pół-druid Norgrim, syn Phyma i Loo-Har Dun-Maeris oraz dwóch kapłanów Trzynastu.. póki co imiona tych ostatnich nie zostały ujawnione.


Czy taka kompania zdołałaby wypełnić misję? To dopiero miało się okazać…

[koniec epizodu]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz