niedziela, 29 września 2013

WIERZENIA: Spojrzenie bezstronnego

Ludzkość nigdy nie potrafiła przyznać, że jest na świecie sama, bez celu. Zarówno Północni jak i ludy Południa zawsze oddawali cześć bóstwom, nieodgadnionym siłom, opiekunom - wielbiąc siły przyrody i w nich upatrując wyjaśnienia przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Także cesarscy, którzy jeśli wierzyć legendom przybyli na Kontynent z Zachodu, szukali boskich patronów. Kiedyś zapewne oddawali hołd innym bóstwom, po swoim eksodusie odnaleźli Trzynastu. Trzynastu Spętanych w Błogosławieństwie.



Antyczne zwoje opowiadają historię o tym, jak jeden z trzech braci, Konstantius - protoplasta Rodu Cesarskiego - zawarł pakt z trzynastoma potężnymi istotami, bóstwami. Ten "układ" nazywamy Spętaniem, bo przyszły cesarz miał jakoby usidlić boskie moce - w zamian za obietnicę - po śmierci wszyscy wyznawcy Spętanych trafią do Nowego Świata, gdzie będa współtworzyć wieczną społeczność, służąc bóstwom. U kresu czasu dojść miało do ogromnej bitwy przeciwko Siłom Mroku.

Trzynastu obiecało służyć cesarzowi i jego następcom, tutaj na Kontynencie. Konstantius, dzięki ich pomocy miał zwyciężyć w walce ze swoimi braćmi, a gdy ich pokonał skazał ich na wygnanie. Uciekinierzy udali sie na Północ i Południe, gdzie stworzyli własne rody i podporządkowali sobie zastaną na miejscu, barbarzyńską, prymitywną ludność.
Choć narzucili podbitym plemionom swoje prawa i sztuke wojenną - nie potrafili wygrac z zakorzenionymi od początku świata wierzeniami. W końcu poddali się im. Na Północy i na Południu zatriumfowała religia sił natury.


Tymczasem cesarstwo rosło w siłę , scalane dzieki nowej religii. Spętani, jakby wbrew swojej nazwie swobodnie wędrowali pośród swoich wyznawców, mieszali się w ich sprawy - słuchając poleceń tylko i wyłącznie Cesarskiego Rodu.

Mijały tysiąclecia, ludzie toczyli wojny, także ze Starszymi Rasami - shaeidami i krasnoludami. Świat się zmieniał. Na Północy ludzkośc prawie wyginęła, zbarbaryzowała się, na Południu wręcz przeciwnie - wciąż upadały stare i tworzyły się nowe imperia

Cesarstwo trwało.

Nadszedł jednak moment, o którym religijne zwoje opowiadają niejasno, w mglisty sposób.

Może doszło do wojny pomiędzy Spętanymi, może ludzkośc zbyt słabo starała się składając ofiary swym Patronom? Może, była to sprawka podstępnych Sił Mroku? 

Doszło do serii kataklizmów i plag, a centralna część kontynentu na długie lata pogrążyła się w zapaści. Mieszkający tam ludzie stali sie ponownie barbarzyńcami. Przetrwała tylko namiastka dawnego cesarstwa.

Ród Cesarski nie wyginął. Przetrwał najgorszy okres i odbudował swoją potęgę, zawierając z Trzynastoma kolejny pakt, zwany Drugim Spętaniem. 

By więź miedzy cesarzem i boskimi Patronami pozostała silna, jak nigdy wcześniej, powołano religijne organizacje, ustalono nowe prawa.
Trzynastu miało już nigdy nie ukazać się swym wyznawcom osobiście. Ludzkośc otrzymała pośredników - kapłanów. 


Nastały ciężkie czasu - Era Sporów.
Na Północy duszami ludzi władają siły natury, podobnie na Południu, gdzie istnieją setki różnych bóstw, bożków i kultów. To właśnie tam pojawili sie ludzie obwołujący się przewodnikami, prorokami - Mędrcami, roszczącymi sobie prawo do wyjaśniania innym, woli sił natury.

Cesarski kult religijny rośnie w siłę, posiadając specyficzne założenie - przynoszenie własnej wiary, tym którzy jej nie znają, nie rozumieją, nie chcą. Każdego dnia, kolejne osoby dołączają jako współwyznawcy.
Cesarstwo jest silniejsze, bezpieczniejsze, stabilniejsze.

Sytuacja ta martwi czarodziejów, związanych z losami cesarstwa. Odnowiona religia godzi w istnienie magów, jest przeciwna kultom sił natury, których częścią jest sztuka czarodziejska. Sam cesarz pozostawił na swoim dworze magów, jako doradców, ale coraz uważniej słucha kapłańskich rad.

Może nie jest jeszcze za późno na pokojowe współdziałanie? Ponoć tylko naiwni zdają sie w to wierzyć. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz