niedziela, 27 lipca 2014

Ostrza i Czary Epizod 12: Cień nad Doliną Lodowego Smoka. Zieleń. /ZAKOŃCZONY/

Poprzednie epizody (przeczytaj)

W Kjeven, jarlowskim grodzie, wznoszącym się w południowej części Doliny Lodowego Smoka, spotkała się drużyna niezwykłych bohaterów – każdy z nich władał Magią.



Sish Keteb, kiedyś znany jako Jeremiasz, ocknął się z dziwacznego letargu i prosto z gór okalających dolinę zszedł do Grodu, tam wykorzystując swoje umiejętności zaczął zbierać informacje. Natknął się na dawnego kompana – Salvinusa, potężnego maga, Władcę Przywołań. Salvinus przybył do Kjeven w niecodzienny sposób, za pomocą magicznego, latającego zamku. Przywiódł ze sobą kompana – Arama z Hawaar, młodego czarodzieja, skrywającego wielką tajemnicę. Spotkali także człowieka znanego kiedyś jako Molaciusa – dziś używającego miana Ashduk Carhi, jego profesja była nader dziwaczna – po równi był magiem jak i kapłanem Boga Wody. Do kompanii dołączyli: Krumm Viggfrass, człowiek wychowany pośród krasnoludów z miasta w górze Thrygg – Białobrodych oraz mag z północnych terenów Thunn – Niklas, syn Hakkona.

Każdy z czarodziejów miał swoje powody, by pojawić się w Kjeven, każdy miał jakiś cel. Ich wspólnym kierunkiem była ochrona grodu – zagrożonego przez wiele, pozornie niezwiązanych ze sobą czynników. Jarlowi zależało na spokoju, za trzy dni, w pierwszy dzień lata, miała odbyć się ważna uroczystość, związana z kultem Trzynastu i jarlowskimi trojaczkami.

Drużynę, w porozumieniu z jarlem, zebrał arcymag Elso z Riggenbergu – stary mag bitewny. Był on związany z przybyciem w okolice Doliny latającego zamku. Wewnątrz magicznego transportu znajdowało się kilku innych arcymagów, zdaniem Elso, stanowiących zagrożenie. Niejaki Runeberg potrafił przyzywać półdemoniczne postacie, zwane abishai. Nekromanta Yoram Kościej pragnął zabijać życie, władać nieumartymi. Kaari Krizia został przedstawiony jako oszalały Władca Żywiołaków. Był także pan latającego zamku – arcymag Koffu. Każdy znich, lub wszyscy naraz – stanowili potencjalne zagrożenie dla Kjeven.

Noc wcześniej, kilkudziesięciu abishai zaatakowało gród, zostali odparci przez kapłanów kultu Trzynastu, oddziały wojskowe obozujące nieopodal Kjeven i nielicznych pomagających im mieszkańców.
Krumm walczył także, zdołał nawet pokonać jednego z pół-demonów.

W momencie spotkania bohaterów, w środku dnia, dostrzeżono potężna istotę kroczącą w stronę Kjeven. Salvinus i Aram rozpoznali w gigantycznym bycie afirmację energii posiadanej kiedyś przez ich towarzyszkę, barbarzyńską księżniczkę. Magia Chaosu, Natury, Ziemi i Powietrza zamknięta została w stworzeniu, które szło prosto na gród.
Rozpoczęła się walka – Kjeven bronili żołnierze i magowie. Salvinus i Aram dotarli najbliżej, ten pierwszy używał ochronnej Magii Esencji, ten drugi rozpętał Ogniste Piekło. Potężna fala ognia i kształt przywodzący na myśl gigantycznego smoka zaatakowały kroczącego giganta…

Został spopielony, ogromny teren wokół grodu zasypały popioły.

Magowie powrócili do narady – ustalili, że Elso skupi się na wykryciu, skąd mogły przybywać abishai, w tym czasie reszta drużyny miała zbadać podziemia Kjeven, wejście doń miało znajdować się w korzeniach druidycznego dębu, wewnątrz jarlowskiego kasztelu.

Nie znaleźli tam niczego istotnego poza małą nieznana nikomu roślinką, zalążkiem drzewka, w glinianej miseczce…

Trzej bohaterowie, Krumm, Sish i  Aram, dotknęli miski – zniknęli, jakby przenieśli się w inne miejsce. Pozostali - Salvinus, Niklas i Molacius - kontynuowali poszukiwania, ale po dwunastu godzinach zaprzestali ich. Gdy wyszli na zewnątrz, było jeszcze przed świtem, dotarła do nich wiadomość, o dziwnej sytuacji w obozie wojskowym – okazało się, że stało się tam cos strasznego.

Salvinus dostrzegł, iż kilkuset dawnych wojowników cesarstwa, uzbrojonych jednolicie i doskonale wyszkolonych, stało się nieumartymi… Niklas wyczuł źródło emanacji neoromantycznej, władca hordy znajdował się wewnątrz obozu…

Nieumarli ruszyli na podgrodzie Kjeven…



[koniec epizodu]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz